Necho to powieść historyczna, której akcja rozgrywa się w Egipcie i na Bliskim Wschodzie, w czasach faraońskich.

To opowieść o władzy, dominacji i zdobywaniu, pełna intryg, podstępów i knowań, będących dla przedstawicieli najwyższych klas społecznych jedynie sposobem osiągnięcia celu. W związku z tym widać przemieszanie różnych sfer ludzkiego życia: świeckiej, duchowej, osobistej, zbiorowej, natomiast wojna nierzadko stanowi kartę przetargową, wykorzystywaną do własnych celów przez najpotężniejszych ludzi w państwie.

W książce wiele miejsca poświęcono przyrodzie: krajobrazom pustynnym, zjawiskom, roślinności, zwierzętom. Dzięki temu autor – znawca faktów i zależności historycznych – wykreował barwny świat starożytnych kultur i wiernie oddał realia ówczesnego świata.

Fragment tomu I

Tak jak wówczas, gdy zobaczył ją po raz pierwszy, szła środkiem łożyska płytkiej rzeki, wyprostowana i dumna ze swojej siły i urody. Niosła na plecach łuk i strzały, a cięciwa jej łuku przerzucona przez piersi dobitnie je uwypuklała. Tym razem nie śpiewała, bowiem za nią podążał Achta z koźlęciem na ramionach. Dziewczyna odwracała się do żołnierza i gestykulując, coś mu wyjaśniała. Wydała mu się piękna i ruchy jej ciała ponownie rozbudziły w nim pożądanie. Wzrostem przewyższała egipskie kobiety; nie była jednak Beduinką, bowiem smukłość jej członków, delikatność rysów twarzy i oczy, podkreślone czarną linią, mówiły o szlachetnym pochodzeniu. Gdy stanęła przed nim, pomyślał, że są podobnego wzrostu. Uparcie patrzył z dołu na jej zgrabne uda, okryte przylegającą do ciała spódnicą, oraz kształtne piersi, po czym ponownie skierował wzrok na twarz dziewczyny. Jak zwykle spokojnym wzrokiem omiotła jego sylwetkę. Ich spojrzenia spotkały się. Zobaczył w jej oczach mądrość starożytnej kultury egipskiej w zjednoczeniu z naturą świata. — Jesteś Neit, bogini dynastii z Sais. Karmisz i bronisz królestwa Egiptu przed złem płynącym z naszych serc i czyhającym na pustyni. Troszczysz się o biednych i bogatych, zdrowych i cierpiących. Teraz wzięłaś mnie w opiekę. — Wybrałeś mi imię, panie, niech będzie: jestem Neit, jakkolwiek nie posiadam cech boskich. Żyję wśród pasterzy i istotnie zajmuję się chorymi. Każdy człowiek, który do mnie przyjdzie, tutaj znajdzie schronienie. Necho (to od zawsze twoje imię?), byłeś cierpiący i wyzdrowiałeś, bo uleczyłam cię. Bogowie nie pamiętają o człowieku, a jeśli zwrócą na kogoś uwagę, to czynią to z okrucieństwa lub z pogardy.