Współ-świadczące miejsca, materialni świadkowie zbrodni, nieustannie poszukują sojuszników, którzy zrozumieliby i przenieśliby ich świadectwo dalej. Uczestniczą w zeznaniu na temat wydarzenia, którego są pochodną. Dzielą to zadanie z nieekshumowanymi ofiarami, tą nową, nienazwaną osobą polityczną, ze świadkami, z tymi w końcu, którzy nadchodzą dziś, poniewczasie, chcąc wesprzeć te działania. To ta szczególna wspólnota pamięci pozwala na wyciągnięcie wniosków z przeszłego ludobójstwa, które zakwestionują polityczno-historyczne rachunki zysków i strat i rzeczywiście upodmiotowią ofiary ponad partykularnymi interesami aktualnych polityk, prowadząc do nowych oddolnych form pamiętania, które zrywają zarówno z konfliktami narodowymi, jak i zbyt łatwymi transnarodowymi kompromisami.

[Fragment Zakończenia]