Cóż, tworzenie planów nie jest dla wszystkich. Niektórym zwyczajnie to nie wychodzi. Cokolwiek wymyślą, i tak przypadkowo wpędzą kogoś do grobu.

To o mnie. I o niej.

Obie takie jesteśmy. Mamy swój plan, ale on nie wypala. Więc tracimy, walczymy i biegniemy, świetnie się przy tym bawiąc. Potem zatrzymujemy się gdzieś pod nocnym niebem i zastanawiamy się, czy ucieczka od swojej przeszłości w ogóle jest możliwa. To, co nas różni, to… wszystko. I poziom absurdu. Nigdy nie sądziłabym, że z czarnych bojówek i czerwonych trampek można ulepić coś niepokonanego. Taka właśnie jest. Niepokonana i abstrakcyjna. Gdyby nie ona, dotarłabym do ostatniego rozdziału swojej historii, a okazało się, że jest coś więcej.


O młodzieży, która ma własne pomysły na radzenie sobie z życiem.

O przyjaźni, która ratuje przed samym sobą.

O nadziei, bez której powrót do przeszłości może być morderczy.


O ludziach, których już mogłeś spotkać…