Czy trenowanie (stymulowanie, rozwijanie) twórczości w ogóle jest możliwe?

Jeśli jest możliwe, to czy warto się nim zajmować?
Jeśli warto, to w jaki sposób to czynić?
Jeśli możliwe jest ćwiczenie ruchów dowolnych lub pamięci, to dlaczego nie mielibyśmy ćwiczyć myślenia twórczego?

Trenowanie twórczości jest możliwe tylko pod warunkiem, że myślenie i działanie twórcze potraktujemy tak samo jak wszelkie inne rodzaje aktywności człowieka. Nie chodzi o to, żeby pozbawiać twórczość specyficzności, lecz o to, by ją odmitologizować. A to znaczy, że trzeba odejść od romantycznej wizji twórczości jako czegoś nadzwyczajnego, tajemniczego, niemal nadprzyrodzonego i całkowicie odpornego na działanie zabiegów stymulujących.