„Wykop” Andrieja Płatonowa to książka z pogranicza prozy egzystencjalnej i absurdu, odzwierciedlającą jednak sowiecką rzeczywistość. Prozaiczność Płatonowa to zamierzona mieszanka pustej nowomowy partyjnej, języka „chłopsko-robotniczego” i pozornie bezsensownego gaworzenia. Czytając „Wykop” trafiamy na lekcję historii, ale tej stosunkowo świeżej, bo raptem sprzed 80 lat, czyli z czasów tworzenia sowieckiego socjalizmu, pierwszego planu pięcioletniego, „rozkułaczania” chłopów i przymusowego wcielania do kołchozów. Płatonow ukrył pod właściwym tylko jemu językiem okrutne realia 1930 roku. Andriej Płatonow objawił się w literaturze sowieckiej lat 30. wraz z plejadą innych utalentowanych twórców tej miary co Babel, Bułhakow, Pasternak czy Zoszczenko, których ówczesne władze brutalnie prześladowały, nękały lub niszczyły. Pisarz również nie uniknął takiego losu. „Wykop” powstał w 1930, w roku Pierwszego Planu Pięcioletniego i bezwzględnej kolektywizacji w rolnictwie jak również przykręcania śruby w literaturze i sztuce. W „Encyklopedii Literatury” z roku 1934 czytamy, że „Płatonow ukazał aparat państwowy nie jako formę uczestnictwa robotników i chłopów we współrządzeniu państwem, lecz jako aparat przymusu i niwelowania indywidualności”. Stalin natomiast miał wyrażać się o Autorze: „zdrajca” i „drań”, któremu „trzeba pasa”, a zarazem mawiał o nim „prorok” i „poeta”. Pozwolił pisarzowi egzystować. Płatonow zmarł w niedostatku 1951 roku zaraziwszy się gruźlicą od swego syna, którego pielęgnował. „Wykop” ukazał się w tymże „Nowym Mirze” dopiero w roku 1987, w czasach rodzącej się za Gorbaczowa „pieriestrojki”. Nowego tłumaczenia “Wykopu” na język polski dokonał Aleksander Janowski – tłumacz i redaktor wielokrotnie uczestniczący w sesji Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych.