Autor koncentruje się na sprawach lokalnych, nie unikając nawiązań do wydarzeń ogólnokrajowych, których centrum był Gdańsk. Dzięki temu można prześledzić proces swoistego „kolonizowania” szczecińskiego regionu przez gdańskie centrum oraz postawić pytanie, czy zjawisko to było korzystne dla dynamiki ruchu oraz jego swoistości. Autor stawia tezę, że wydarzenia w Szczecinie, przynajmniej w fazie wstępnej kształtowania się „Solidarności” strajkowej, miały bardziej dojrzały charakter niż wydarzenia w Trójmieście. Wysuwane pod adresem władz komunistycznych żądania były odważniejsze, mniej spętane świadomością ograniczeń wynikających z opresyjnego charakteru systemu. Organizację strajków cechowała większa sprawność niż na Wybrzeżu, a przywódcy protestu całkowicie panowali nad tym, co dzieje się na terenie strajkujących przedsiębiorstw.