Osiemdziesiąt lat po zakończeniu wojny domowej Hiszpania wciąż nie wie, co zrobić z ciałami ofiar. Musiało minąć ćwierć wieku od śmierci generała Francisco Franco, by rodziny odważyły się szukać swoich zamordowanych bliskich. Szukają ich nadal: w przydrożnych rowach, zasypanych studniach, na polach, w płytkich zbiorowych grobach. W ciągu ostatnich kilkunastu lat hiszpańskie organizacje pozarządowe otwarły siedemset czterdzieści anonimowych mogił. Ekshumowały ponad dziewięć tysięcy ciał cywilów zamordowanych przez nacjonalistów. Nikt tak naprawdę nie wie, ile jeszcze jest takich grobów. Są we wszystkich regionach kraju, kości leżą w nich do dziś.

„Strup” to opowieść o kraju, który w imię przyszłości miał zapomnieć o swoich upiorach, ale mu się to nie udało. O Fausto, który nie godzi się na to, by jego ojciec spoczywał obok swojego mordercy, o Emilio, który chciał tylko odnaleźć dziadka, a przypadkiem wywołał lawinę, i o Josetxo, bratanku Pierwszego, Który Oddał Życie.

„Są cztery fazy żałoby: szok, tęsknota, rozpacz i reorganizacja. W tej ostatniej zazwyczaj przychodzi akceptacja straty i powrót do równowagi. Jak jednak do niej wrócić, jeśli żałobnikowi nie pozwolono odbyć rytuału pożegnania? Jeśli ciało bliskiego zostało odebrane, a ślad po nim zginął? Wtedy żałoba trwa, coraz bardziej dezintegrując tego, komu nie pozwolono się pożegnać. Katarzyna Kobylarczyk przygląda się jednak nie jednemu, a setkom tysięcy żałobników, których w imię fałszywie pojmowanego pojednania pozostawiono w zawieszeniu między przeszłością a przyszłością, winą a przebaczeniem. I pokazuje, że choć rzecz dotyczy Hiszpanii, to dotyka czegoś bardzo uniwersalnego: potrzeby uznania własnego cierpienia” – Magdalena Kicińska