Ostrożność nie wystarczy, gdy twój prześladowca zna cię lepiej niż ty sama… Kariera Skye Woodrow, pracowitej i ambitnej projektantki ogrodów, nabiera tempa. Kiedy niespodziewanie otrzymuje intratną propozycję zaaranżowania zieleni dla miliarderki Claire Coran, wprost nie może uwierzyć w swoje szczęście. Z pasją rzuca się w wir pracy i… ramiona Nohlana, nieprzyzwoicie przystojnego syna jej pracodawczyni. Pochłonięta przez buzujące w niej emocje, początkowo bagatelizuje złowrogie anonimy, jakie znajduje w swojej skrzynce pocztowej. Wkrótce jednak staje się jasne, że krok w krok za nią podąża psychopata, który napawa się jej lękiem, poprzez stosowanie coraz bardziej wyrafinowanych form nękania. Być może to, co do tej pory uważała za szczęście, w rzeczywistości było przedsionkiem piekła… Tak, to go podniecało najbardziej! O to chodziło w życiu: o zabawę! A dla niego najlepszą zabawą było widzieć strach w oczach kobiety. Jej powolną, psychiczną degradację… To go napędzało i jarało nawet bardziej niż najlepsza trawa wypalana za czasów studenckich. Ba, nawet bardziej niż niejeden zajebisty seks. Zaczynało się dla niej niegroźnie: od krótkich momentów podenerwowania, które on doskonale wyczuwał i prowokował. Chwile, w których traciła kontrolę nad sytuacją. Nie na długo, tylko na parę minut, chwilkę, lecz na tyle długą, by w jej oczach pojawiły się te pierwsze iskierki paniki. Zaraz potem widział ulgę w rozszerzonych źrenicach, kiedy na nowo stawała się panią sytuacji. Przynajmniej tak sądziła… Sabina Słowińska Z wykształcenia romanistka. Przez długi czas była lektorem języka francuskiego w dużych krakowskich firmach. Obecnie pracuje w międzynarodowej korporacji. Pasjonuje się musicalami, językiem francuskim oraz dalekimi podróżami na czterech kółkach. Uwielbia puchate omlety, życiowe żale popija gorącą herbatą z dużą ilością ostrego imbiru, a sukcesy wzmacnia kieliszkiem włoskiego Limoncello. Jest fanką twórczości amerykańskiej pisarki Eriki Spindler. Pisze od dawna, a swoje utwory publikuje w Internecie, pod pseudonimem Lena van Orthon. Wierzy, że szklanka pasji z łyżką determinacji i szczyptą szczęścia jest przepisem na realizację wszystkich marzeń. Jej motto życiowe to: „warto przytyć szczęściem chwili”.