Kompozycja książki została w całości podporządkowana procesowi odkrywania mechanizmu rytualnego. Podejmując taką decyzję, zależało mi aby czytelnik mógł z łatwością wejść w rolę czujnego obserwatora pracy badacza, który postępuje niczym detektyw kultury. Dzięki temu zabiegowi czytelnik-detektyw, na początku intrygującej sprawy ma zawsze dostępne jedynie ślady i tropy, które traktowane z osobna, niczego nie wyjaśniają. Ujęte jednak w rytualny kontekst układają się w logiczny wzór, według którego ofiarnik zabija ofiary. Każda zbrodnia dostarcza kolejnych poszlak pozwalających stworzyć procesualny model dokonywanych morderstw, ujawniając jednocześnie ich cel. W toku prowadzonego śledztwa możliwe stało się także zrekonstruowanie ukrytego porządku wcielania się w role ofiarników i ofiar. Okazuje się, że w tej starej grze każdy z nas może zostać pochłonięty przez mechanizm rytualny. Wszystkie zaproponowane w książce rozwiązania formalne pełnią zatem rolę specyficznych egzorcyzmów. Takie podejście stwarza każdemu chętnemu możliwość uwolnienia się spod działania magicznego uroku podążania dawną drogą mordów rytualnych zapowiadających nadejście kolejnego „złotego wieku”.