HISTORIE: CEREMONIA ZESPOLENIA Historia Wszechświata jest baaardzo długa i niezmiernie interesująca. Ale jedynie Bogowie Wszechrzeczy znają ją od samego początku. Oj, tak! Mogliby nam opowiedzieć wspaniałe historie. Niestety, są na to już zbyt starzy, leniwi, a może po prostu za bardzo zmęczeni wielowiekowym istnieniem. Cóż, trudno. Wszechświat składa się z tak zwanych galaktyk. A przynajmniej takiego nazewnictwa używają ludzie. Najbardziej znana im jest galaktyka określana jako: Droga Mleczna. Znajduje się tam Ziemia. Jest to jedno z kilku miejsc, gdzie mieszkają ludzie. Poza wymienioną planetą można ten gatunek znaleźć także między innymi na planetach: Faron – układ Starodawny, Siódma Planeta – układ Keron. Historia przedstawiona w tej książce, wydarzyła się na FARON, planecie Układu Starodawnego. Mniej więcej na początku XXI wieku ziemskiego. „Życie i piękno pochodzą z natury: rośliny, drzewa, ludzie i zwierzęta, Wszystko to jest wspaniałe i wolne, chyba że człowiek założy im pęta.” Najbardziej popularnym powitaniem na Faron było zdanie: „Cieszę się, że jesteś”. Takie krótkie, a tyle wnoszące do naturalnej wspólnoty na tej życiodajnej planecie. Ważnym jest, aby być dla innych, a nie tylko dla siebie oraz by wzajemnie się cieszyć każdą kolejną chwilą. Czyż to nie jest wspaniała idea? Naturalne zespolenie z roślinami prawie zawsze odbywa się w formule wspaniałego tańca, w trakcie którego człowiek „płynie” po deskach sceny. Tak właśnie było z Quasiną. Rytualny taniec w jej wykonaniu, to była prawdziwa uczta dla każdego, kto miał przyjemność uczestniczyć w ceremonii. Zdawała się zupełnie nie dotykać podłogi. Całe jej smukłe i elastyczne ciało starało połączyć się z naturą - naturalną harmonią oraz spokojem otaczającego, wspaniałego świata. Widzowie byli zachwyceni jej kobiecym powabem i lekkimi, baletowymi ruchami. Chyba nie tylko ludziom spodobał się ten widok. Najwyraźniej kwiatom – także. Już po kilkudziesięciu sekundach purpurowa róża rozpoczęła pochylanie się w kierunku wspaniałej, młodej kobiety. Pozostałe także uczyniły delikatny ruch, ale najwyraźniej oddały pierwszeństwo purpurowej koleżance. Przyznać trzeba, że idealnie pasowały do siebie: purpurowa róża oraz tancerka. Kobieta w rytualnym tańcu powolutku zbliżała się do przychylnej, przepięknej róży. Kwiat jakby wykonywał podobne ruchy, lekko falował na wietrze zbliżając się w kierunku tancerki. Wspaniały widok! I taki naturalny. Nagle, Matka Natura dała znak: z róży i z kobiety popłynęły obłoczki: purpurowy oraz kremowy. Wzniosły się lekko w górę i na wysokości jakichś 2 metrów nastąpiło ich wirowanie przechodzące w zespolenie. Widok był tak niesamowity, że przez całą widownię przeszedł jęk zachwytu oraz zaskoczenia. Tak szybkie zespolenie zdarza się rzadko. Oznaczało, że Quasina będzie mieć unikatowe umiejętności oraz, iż będzie wspaniałym awatarem róży. Piękne, kolorowe obłoczki, po płynnym połączeniu i wymieszaniu, zmieniły się w dużą kulę wielokolorowej mgły. A ta unosząc się kolejnych kilka metrów do góry, wybuchła jak mydlana bańka pęka pod wpływem dotknięcia ludzką ręką. Większość kolorowej mgiełki opadła na Quasinę i różę. Reszta poleciała dużo dalej, w kierunku osób siedzących najbliżej sceny. Widząc to wielokolorowe widowisko ludzie niemal eksplodowali. Bili brawo, krzyczeli, piszczeli, radując się szczęściem Quasiny. A tancerka?