Konsekwencje czynów przeszłości należy ponieść, nawet jeśli odbywały się one w świecie wirtualnym. Po 10 latach przerwy ponownie spotykamy bohatera powieści "Duch czasu, czyli: a w Pińczowie dnieje...". W miejsce zmysłowej EVE pojawia się powściągliwa YOLANDA. Niewykluczone, że maszyna mści się na właścicielu za krzywdę, jaką wyrządził przed laty jej imienniczce. Robert Crane dowiaduje się właśnie, że jest ojcem trójjajowo-trójplemnikowych trojaczków i zastanawia się nad udziałem w imprezie z okazji czwartych urodzin dzieci. To okazja, by spotkać się pozostałymi ojcami - kompanami Roberta sprzed lat. Śmiała, bezpruderyjna wizja przyszłości podana w lekki, humorystyczny sposób. Doskonała lektura dla miłośników polskiej fantastyki, na przykład fanów Dariusza Domagalskiego, oraz czytelników powieści science fiction autorstwa Kurta Vonneguta.