„Niby wszystko w porządku: dziś wręcz bardzo dobrze. Ale przeklęte wspomnienie przeżytych chorób wciąż mnie dręczy […]. Podobnie jak Ezop, który schodząc z góry, płakał, że znowu będzie musiał na nią się wspinać, tak i ja, mimo radosnego i spokojnego nastroju, widzę przed sobą jeszcze niejedno strome wzniesienie”.

Wsiewołod Garszyn