„Kiedy rozmawiam z Grzegorzem Sroczyńskim, czuję się, jakbym patrzył w lustro i widział siebie sprzed lat. Niezgoda na bezradność i niesprawiedliwość, bunt wobec ekonomicznego i światopoglądowego dogmatyzmu, otwartość na cudze poglądy, ale też gotowość do rewizji własnych. To w myśleniu i pisaniu Sroczyńskiego cenię najbardziej” – Karol Modzelewski

„Wkurzam się. Czytam, wkurzam się i nie mogę przestać. Przecież bardzo jest mi wygodnie z poglądami ustalonymi raz na zawsze, argumentami, których nie muszę już sprawdzać, zamkniętą listą pytań i autorytetami, którymi mogę się podeprzeć, kiedy pojawiają się wątpliwości. Próbuję się buntować, bo dlaczego nagle miałbym zupełnie na nowo opowiadać sobie historię 25 lat polskiej transformacji. Dlaczego nagle mam na nowo przemyśleć swój stosunek do wolności, której lekcję tak dobrze odrobiliśmy, że po drodze zgubiła nam się równość, nie mówiąc o braterstwie? Dlaczego mam włączyć świętą własność na listę aksjomatów do rewizji, a rozwarstwienie społeczne do katalogu spraw do załatwienia na już? Dlaczego mam polubić płacenie podatków? I znów zacząć wierzyć (ostrożnie) w utopie?
Odpowiedź jest prosta: co jakiś czas trzeba zmienić okulary. Te stare nie powiększają już należycie, są porysowane i brudne. W nowych dostrzega się wprawdzie wiele mało przyjemnych szczegółów, ale za to wszystko widać ostro. «Świat się chwieje» to moje nowe okulary. To nie jest książka, po przeczytaniu której wie się więcej. To też, ale przede wszystkim jest się kimś innym. Kimś, kto myśli i wybiera znacznie świadomej” – Paweł Goźliński