Czekolada od Wedla,, suknia od braci Jabłkowskich, garnitur od Turbasy, krem od Soszyńskiego i kolczyki od Kruka. Czy w czasach sieciówek i supermarketów nie brzmi to dumnie? Na pozycję marek, które stały się symbolami polskiego handlu, pracowały pokolenia. Ich losy prześledzili Piotr Miączyński oraz Leszek Kostrzewski, dwaj dziennikarze „Gazety Wyborczej”.
Leszek Kostrzewski i Piotr Miączyński swoją opowieść zaczynają ponad 150 lat temu, gdy do stolicy Królestwa Polskiego przyjeżdża z Niemiec młody cukiernik Karol Wedel, a trzej bracia Hersowie otwierają tu Skład Koronek. Później trafiamy do przedwojennej Warszawy, której śmietanka towarzyska spotyka się przy kawie u Bliklego, a zakupy robi u braci Jabłkowskich. W końcu przenosimy się do epoki PRL-u, gdy prywatni przedsiębiorcy – jak Soszyńscy czy Krukowie – usiłują przechytrzyć władzę ludową. Wreszcie docieramy do XXI wieku, kiedy to buty od Kielmana czy garnitury od Turbasy wciąż są kwintesencją elegancji, choć dostępną tylko dla wybranych.