Zdawałoby się, że artyleria lufowa swoje najlepsze lata ma już za sobą i zostanie wyparta przez systemy rakietowe dalekiego i bliskiego zasięgu, samoloty uderzeniowe i śmigłowce bojowe. Działa ciągnione są i powolne w reagowaniu na zmieniającą się sytuację na polu bitwy i narażone na ostrzał podczas przemieszczania się, a ich załoga dodatkowo wystawiona na ogień nieprzyjaciela podczas wykonywania zdania ogniowego. Aby przetrwać na współczesnym polu walki, ten dział uzbrojenia musiał więc ewoluować. Pojawiły się działa samobieżne: niezależne od transportu, szybkie, zwrotne, chroniące załogę i zespół ogniowy przed ostrzałem i pozwalające na natychmiastową reakcję po otrzymaniu zadania bojowego. Dzięki pociskom inteligentnym współczesna artyleria niszczy jeden cel jednym pociskiem i nie ma znaczenia, czy znajduje się on 1,5 km czy 65 km od stanowiska ogniowego. Artyleria polowa pokazuje, że cały czas jest królową pola walki.