Z tekstu :

Docierali się bardzo wolno. Prawie niezauważalnie. Litera po literze, znak po znaku. Myśl po myśli. Na sucho próbowali różnych konfiguracji uczuciowych, sprawdzali, zmieniali. Dopasowywali się, jakby mogli się dopasować, jakby to działo się naprawdę. Jakby stali przed wielką szansą.

W ich quasi świecie było lepiej niż w świecie każdego z nich osobno. Złapali za cieniutką jak nić linę i delikatnie naciągali, popuszczali. Balans.

Nauczyli się gadać, pisząc.

Przepadło.

(A. Press)