Żyjemy doprawdy w ciekawych czasach. Ani język tradycyjnych nauk społecznych, ani polityczny dyskurs liberalizmu czy konserwatyzmu, ani lewicowe teorie XX wieku nie pozwalają zrozumieć współczesnych zjawisk, które zaskakują nas swoją gwałtownością, skalą i jednocześnie pozornym brakiem racjonalności. Stąd może popularność języka ekonomii, którego pojęcia i metafory atakują nas z każdej strony i są używane do opisu nawet dziedzin pozornie od ekonomii odległych.

Andrzej Leder zaprasza nas do przyjrzenia się ekonomii od podszewki. A co, jeśli nauka, którą uznajemy za teorię wykorzystywania zasobów w warunkach deficytu, jest w istocie sztuką rozprowadzania nadmiaru? Konsekwencje tego odwrócenia prowadzą autora do wizji ekonomii diametralnie różnej od tego, co serwują nam eksperci w podręcznikach i mediach. Znajdziemy tu elementy filozofii, socjologii, antropologii, psychoanalizy i lingwistyki, a wszystko to po to, by wreszcie zrozumieć czasy, w których przyszło nam żyć.

Leder na koniec zapala nam światełko nadziei. Przywołując Tukidydesa, woła: Potrzeba nam więcej Ateńczyków i Atenek! Ludzi mających cywilną odwagę warunkującą odwagę myślenia. Oby było wśród nich jak najwięcej ekonomistów. Czytajcie Andrzeja Ledera!

Piotr Dominiak


Zaciskające się szczęki globalnego konfliktu nadają formę rzeczywistości. Ten nieprawdopodobny nacisk krystalizuje się w postaci rodzącego się ogromnego bogactwa, jednocześnie zaś w otchłaniach nędzy, w które zapadają się całe ludy; rodzi ruchy społeczne i wynalazki techniczne, wywołuje wojny, przekształca języki, którymi je opisujemy, a także teorie i symbole, w imię których je toczymy. Świat jest globalny, jego globalność jest jednocześnie życiodajna i dusząca; jak imadło ściska ludzkość w jedną rzeczywistą masę.

(fragment książki)