„Obudziłam się w środku dnia. Wdziałam tutejszy strój, czyli aksamitną, długą do ziemi suknię. Wybrałam najprostszy z fasonów, jaki miałam, ponieważ nie chciałam zanadto odróżniać się od mieszkańców miasta. Zarzuciłam jeszcze granatową pelerynę z kapturem, aby móc zasłonić twarz. Nikt nie może mnie rozpoznać. Wyszłam na balkon i nie zważając już na zakaz używania czarów, teleportowałam się na dół. Muszę wypytać ludzi, co tak naprawdę działo się w Tamarii przez te trzy lata, gdy mnie tutaj nie było” – fragment opowieści

Nieco tajemnicza, zamyślona, czasem zbyt senna Amanda to z pozoru zwykła nastolatka, uwikłana w właściwe dla swego wieku perypetie. Tak, miewa dość mroczne wizje i jest piękniejsza od rówieśnic pięknością nader niepokojącą, lecz mieszka z rodzicami w jednym z warszawskich blokowisk, uczęszcza do szkoły i nic nie wskazuje na to, co wydarzyć ma się niebawem. Zmienia się to diametralnie, gdy rodzice dziewczyny giną w dość niejasnych okolicznościach w wypadku, a ona trafia pod kuratelę wuja Antoniego – nieprzystępnego i posępnego osobnika o wytwornych manierach księcia – i dowiaduje się, że jest spadkobierczynią czarodziejskiej mocy rodu Emeraldów. Czas przyspiesza, seria niezwykłych wydarzeń przenosi Amandę do magicznej Tamarii, gdzie spotyka nie tylko opłakaną już matkę, ale i wielką miłość. Ktoś o nieczystych zamiarach podąża jednak za naszymi bohaterami krok w krok i dybie na ich życie, zmuszając ich do podjęcia zaciekłej walki o przetrwanie, szczęście i uczucia…