W „Zapomnianym wieku XX” Tony Judt przywołuje niedawną przeszłość, którą – jak twierdzi – zdążyliśmy usunąć z pamięci, nim ją zrozumieliśmy. Prowadzi czytelnika między pomnikami tego okresu, ożywiając je bądź obalając. Wiedzie ścieżką wojen i konfliktów ideologicznych, lecz także umysłów, które dały nam dziesięciolecia pokoju. Zaznacza jasne punkty na intelektualnej i etycznej mapie Europy – Hannah Arendt, Primo Leviego, Alberta Camusa, Leszka Kołakowskiego.
„Zapomniany wiek XX” to także podróż osobista. Judt rozprawia się ze swymi niegdysiejszymi fascynacjami, marksizmem i lewicowym syjonizmem, poddaje wiwisekcji idee i osobowości swoich mistrzów, ale także dzieli się swoją miłością do brytyjskich kolei. I martwi się o Europę. O to, że jej elity przestały rozumieć procesy społeczne i stają się ślepe na potrzeby obywateli. O to, że państwa jest za dużo tam, gdzie jest niepotrzebne, a gdzie jest potrzebne – go nie ma. O to, co wypełni tę pustkę…