Historia niewiarygodna, a jednak prawdziwa.

Sophie Kasiki mieszka we Francji, pochodzi z katolickiej rodziny, jest imigrantką, w dzieciństwie przybyła z Kamerunu do Paryża i tu ułożyła sobie życie. Skończyła studia, wyszła za mąż, urodziła synka. Pracuje jako pedagog w ośrodku pomocy dla rodzin mających problemy adaptacyjne. Jej podopieczni to głównie dzieci imigrantów.

Co sprawiło, że ta wykształcona, rozsądna kobieta, mająca poukładane życie osobiste i zawodowe, zdecydowała się porzucić wszystko i wyjechać do Państwa Islamskiego?

Zaczęło się od tego, że troje z jej podopiecznych uciekło z Francji i dołączyło do syryjskich dżihadystów, ciągle pozostając w kontakcie z byłą opiekunką. Początkowo to Sophie namawiała ich do powrotu, wkrótce jednak role się odwróciły i to ją zaczęto przekonywać, by poszła w ślady młodych uciekinierów. Nawet teraz, gdy cały koszmar ma już za sobą, nie potrafi powiedzieć, w którym momencie to się stało.

Choć wydaje się to nieprawdopodobne, Sophie ulega namowom chłopców roztaczających przed nią wizje szczęśliwego życia w kraju terrorystów. Przekonują, że Zachód kłamie, że życie w Syrii jest sielanką, gwarantują jej bezpieczeństwo i proponują przyjazd na próbę, w ramach wakacji. Kobieta znająca chłopców od dziecka, ufająca im, postanawia w tajemnicy przed mężem wyjechać razem ze swych czteroletnim synkiem.

Dopiero na miejscu przekonuje się jak bezmyślnie i naiwnie postąpiła. Gdy z dnia na dzień z wolnej i niezależnej kobiety staje się niewolnicą Daeshu (ISIS), uświadamia sobie, że to wszystko co opowiadali jej chłopcy było kłamstwem. Znalazła się w brutalnym świecie pełnym przemocy i bezwzględnego okrucieństwa. Próbując przetrwać, oraz wydostać się z piekła wiedziała, że w każdej chwili może zginąć, ale najgorsza była świadomość, że w razie jej śmierci, syn nigdy nie wróci do Europy i może upodobni się kiedyś do jej oprawców. Dzięki niesamowitej determinacji zdołała dokonać niemożliwego.

Jej ucieczka była prawdziwym cudem.

Pochodząca z katolickiej rodziny 33-latka z Paryża wyjechała do kalifatu, by wspierać islamskich bojowników. Jest jedną z niewielu kobiet, którym udało się stamtąd wrócić.
fronda.pl