Niczym zwierzęta zapętlamy się w niedolę. Pochłaniają nas cienie naszych własnych demonów — pychy, żądzy, zdradzieckiej chciwości, nienawistnej mściwości. I chcemy wierzyć, że w tym wszystkim jesteśmy prawi. Bo wyznajemy bogów. Bo rzucamy monetę do czapki biedaka, bo ocieramy łzy płaczącego dziecka — by chociaż na chwilę zapomnieć o ciemności w naszych oczach. O mroku w sercach.