„Chodź, Miasto Które Nigdy Nie Śpi. Pokażę ci, co kryje się w ciemnych rewirach, w które boją się zbłądzić nawet koszmary” Młody student wysiada z metra na Manhattanie i nagle dociera do niego, że nie pamięta, kim jest i skąd pochodzi, ani nawet jak się nazywa. Ale wyczuwa bicie potężnego serca Nowego Jorku, widzi jego historię i czuje jego moc. Wywodząca się z rdzennego plemienia Lenape dyrektorka galerii sztuki odkrywa na Bronksie kolejne osobliwe graffiti, tak piękne i wyraziste, że gotowa jest przysiąc, że woła do niej swoim własnym głosem. Polityczka i matka spacerująca ulicami Brooklynu uprzytamnia sobie, że słyszy pieśń swojego miasta, która brzmi jej w głowie w rytm wystukiwany na chodniku przez jej nowe louboutiny. Jest ich więcej. Każde wielkie miasto posiada duszę. Niektóre są Przedwieczne jak mity, inne młode i nie mniej niszczycielskie od dzieci. A Nowy Jork? On ma tych dusz aż sześć.