Nowa Zelandia to 268 tysięcy kilometrów kwadratowych ciszy, nieskończone kilometry szlaków wędrownych w górach i zielonych polach Northlandu, wieloryby w przybrzeżnych wodach Pacyfiku, filmowe szczyty, jak Mt Cook i Ngāuruhoe, i krystaliczne jeziora pośród wzgórz regionu Otago.


 


Czy ciężko zadomowić się na drugim końcu świata?


Z czego Nowozelandczycy są najbardziej dumni?


Czy Polakom łatwo mówić w Te Reo Māori?


Na te i setki innych pytań odpowiada autorka w historii o swojej nowozelandzkiej przygodzie.


 


Nowa Zelandia to cały atlas geograficzny w jednym małym kraju. Są tu tysiącletnie drzewa i wyjątkowe ptaki. Pingwiny i lwy morskie wylegują się na plażach, a orki pływają przy brzegu. Są jeziora we wszystkich kolorach, złote plaże ciągnące się kilometrami, bujne lasy, kręte doliny, czynne wulkany, zjawiskowe lodowce otoczone deszczowym lasem i magiczne wodospady na ścianach fiordów. Noc wyświetla na nieboskłonie Drogę Mleczną o takiej wyrazistości, że wrażenia zapierają dech w piersiach.


Violetta Zdulska


 


Violetta Zdulska


Do Nowej Zelandii wyruszyła z pasji do życia w trybie „zwiedzaj i pracuj”. Tam nauczyła się chodzić boso, żyć, potrzebując mniej, i pokochała nowozelandzki styl bycia. O tym, co oznacza bycie Kiwi, opowiada na swoim Instagramie @traviolo.travel.