– Tu będą trupy, Rudziak – powiedział detektyw Kurzaj, stojąc na wzgórzu i obserwując przez lornetkę dziesiątki tysięcy ludzi zebranych przed metalową bramą do kompleksu budynków, nazywanego Świątynią.

– Oczywiście, że będą, jak te świry zaczną się rozdeptywać. – Rudziak zgasił niedopałek i popatrzył w to samo miejsce. Nie chciał tu być. To znaczy, miało go tu nie być. Po tym, co przeżył przez ostatnie dwa lata, a zwłaszcza w przedostatnie wakacje, należała mu się pokaźna emerytura, dwie namydlające go co wieczór, obdarzone obfitymi biustami pokojówki i darmowa dożywotnia dostawa zimnego piwa. Ale nikt nie dostaje w życiu tego, co rzeczywiście mu się należy, a zwłaszcza polski gliniarz. Nawet jeśli przeżyje pieprzony huragan w samym sercu warmińskiego zadupia.

Do niewielkiej wsi wyruszają dziesiątki pielgrzymów. Charyzmatyczny uzdrowiciel twierdzi, że może uleczyć każdego. W Świątyni nie wszystko jednak jest takie, jakie się wydaje...

Tymczasem w życiu Anki pojawia się troje tajemniczych nieznajomych. Trzymają się razem, o ich przeszłości krążą niestworzone historie. Anka wpakuje się w kłopoty, to pewne. Pomóc jej będzie mógł tylko Tytus Grójecki, fanatyk horrorów, gier komputerowych i zjawisk nadprzyrodzonych. Czy zdoła ocalić dziewczynę, którą kocha?

Przeraziło cię "Zmorojewo"? Dopiero teraz przekonasz się, czym jest prawdziwy strach!

Prasa o "Zmorojewie":

"Zmorojewo" dostarcza najczystszej radości czytania. Ma wciągającą fabułę, oryginalnych bohaterów i bezpretensjonalny styl. Budzi dreszczyk emocji, intryguje, śmieszy.

Katarzyna Badowska, "Gazeta Wyborcza"

Żulczykowi udało się napisać rzecz wciągającą, dowcipną, atrakcyjną.

Agnieszka Wolny-Hamkało, "Polityka"