„Zebrane w tej książce felietony były ogłaszane w „Tygodniku Powszechnym” od czerwca 2007 r. do października 2011 r. Zacząłem je pisać głęboko dotknięty atmosferą podejrzliwości, wprowadzoną do życia publicznego przez twórców i zwolenników IV RP. Po przejściu Prawa i Sprawiedliwości do opozycji przyglądałem się kolejnym epizodom polsko-polskich wojen i potyczek, sprawiających często wrażenie marnego widowiska. Doświadczenie niepowagi i nierealności polityki, obserwowanej z daleka, z pozycji czytelnika dzienników i tygodników, to zasadniczy temat mojej książki”.

Marian Stala



„Od czasu gdy mój stary przyjaciel Marian S. zaczął pisać w «Tygodniku Powszechnym» felietony polityczne, niesłychanie wzrosła jego polityczna wiedza, orientacja i intuicja. Nic w tym nie ma dziwnego, polityką Marian interesował się zawsze, zawsze ją śledził, zawsze miał w tej dziedzinie wyraziste własne zdanie. (...) Widnym się stało, że zna labirynty, rewersy i odwrotne strony politycznych gobelinów, że posiadł polityczną wiedzę zakulisową, kuluarową, sekretną i coraz bardziej się w niej zagłębia. Intuicją wszystkiego wyjaśnić się nie da. Z wyprzedzeniem zna fakty, wie, jakie zbliżają się personalne roszady, orientuje się w przebiegu rozmaitych nieoficjalnych spotkań i narad. Prawie nigdy o tych rzeczach nie pisze, czasem da jakąś zrozumiałą tylko dla wtajemniczonych aluzję – nie dziwota, jest jednym z wtajemniczonych”.

Jerzy Pilch, fragment „Dziennika”