NEMEZIS – BOGINI ZEMSTY, SPRAWIEDLIWOŚCI I PRZEZNACZENIA
– OBDARZY WAS TYM, NA CO SAMI ZASŁUŻYLIŚCIE

O Brunonie i Herbercie przestępczy światek opolskiego Zaodrza mówił „bracia Janoschek”, jakby byli jednym. I prawdą było, że poszliby za sobą w ogień. Gdy Herbert ginie, Bruno poprzysięga zemstę – na dziesięciolecia staje się ona jego obsesją. W każdej z brawurowych ról, które napisało dla niego życie: fenomenalnego artysty cyrkowego rzucającego nożami, hitlerowskiego komandosa w czasie II wojny światowej z legendarnego oddziału Otta Skorzenego, PRL-owskiego więźnia, wreszcie uczestnika niebezpiecznej gry o przyszłość Śląska w nowej Europie.

Dlaczego Bruno musiał uciekać z domu?
Jaką tajemnicę nosiła w sercu przez lata Greta, dziewczyna obu braci, i czemu nagle wybrała tego drugiego?
Jak los skrzyżuje drogi Brunona i rodziny spolszczonych Greków Tosidowskich, znanych czytelnikom z powieści „Katharsis”?
Wreszcie: czy w życiu Brunona Janoschka chodzi tylko o zemstę? A może stał się on pionkiem w grze znacznie potężniejszych sił?

Fragment ebooka „Nemezis”:
Czterdzieści osiem lat później Bruno Janoschek zupełnie nieoczekiwanie przypomniał sobie twarz włoskiego żołnierza z Campo Imperatore.
Był wrzesień, ciepły nawet wysoko w Apeninach. Żołnierz miał rozpiętą bluzę munduru, pod nią biały podkoszulek po-plamiony krwią albo sosem pomidorowym. Janoschek nie zdążył się nad tym zastanowić, bo kiedy Włoch wyskoczył zza węgła, unosząc broń, została sekunda na podjęcie decyzji.
Bruno wykonał krótki zamach prawą ręką, w której trzymał nóż zrobiony z kawałka stali owiniętej plastrem opatrunkowym zamiast rękojeści, i rzucił nim w kierunku Włocha. Ostrze wbiło się w jego ramię. Upuścił pistolet maszynowy i skulił się z bólu. Nie krzyknął.
Dowódca, który biegł obok Brunona, posłał mu spojrzenie pełne uznania.
Tak właśnie miało się to odbyć. Błyskawicznie i po cichu. Oczywiście nikt nie wierzył, że karabinierzy broniący ośrodka narciarskiego i jego największej tajemnicy nie otworzą ognia. Ale na razie nie padł ani jeden wystrzał.
Bruno odpowiedział na spojrzenie kapitana krótkim skinieniem głowy i wyprzedził go o pół kroku. Wraz z dwoma innymi komandosami SS dopadli do ściany budynku. Ruszyli wzdłuż niej, szukając bocznego wejścia do hotelu. Ale drzwi nie było. Pędem minęli załom obiektu i stanęli jak wryci.
Przed nimi wznosił się trzymetrowy betonowy cokół zwieńczony balustradą tarasu. Tam musiało być wejście. Komandos po prawej stronie Janoschka skoczył w stronę muru, mocno zaparł się na rozstawionych nogach i pochylił, opierając dłonie nad kolanami.
Dowódca w tej samej sekundzie zrozumiał, na czym polega jego plan.
Ruszył z impetem, wskoczył na plecy żołnierza i odbił się od nich, chwytając dłońmi balustradę. Był wielkim, dwumetrowym i stukilowym mężczyzną, a jednak wspiął się po betonowej ścianie z małpią zręcznością. Mimo trzydziestu pięciu lat zachowywał niebywałą sprawność i odwagę. Nie bał się nawet samego diabła. Nie bez powodu Amerykanie i Anglicy uważali go za najbardziej niebezpiecznego człowieka w Europie.
Przerzucił ciało przez barierkę, mignął podeszwami butów i zniknął, nie czekając na komandosów, którzy mieli go osłaniać. Ci wdarli się na betonowy bastion dobre pół minuty później. Część ruszyła za kapitanem w głąb hotelu. Reszta rozstawiała karabin maszynowy, żeby związać ogniem prawie dwustu Włochów pilnujących obiektu.
Ale karabinierzy nie mieli ochoty na bohaterską śmierć.
Patrzyli ponuro na Niemców, swoich niedawnych sojuszników, kładli broń na ziemi i podnosili ręce. To była roztropna decyzja. Na płaskowyżu pod szczytem Gran Sasso lądowały i rozlatywały się na kawałki kolejne szybowce, z których wyślizgiwali się na brzuchach i wypełzali na czworakach już nie tylko komandosi SS, ale też spadochroniarze Luftwaffe. Elita elit.
Janoschkowi przypomniało to scenę, na jaką natknął się w dzieciństwie na leśnej polanie koło Opola: wielka i gruba żmija, która teraz skojarzyła mu się z kadłubem szybowca, rodziła jaja, które pękały, a z nich wylęgło się kilkanaście młodych osobników. Na samo wspomnienie przeszedł go dreszcz. (ciąg dalszy ebooka w pełnej wersji książki)

Ebook „Nemezis” – rekomendacje:
• Maciej Siembieda ponownie wzbudza zachwyt tą spektakularną powieścią o sile braterstwa i pragnieniu zemsty, które zatruwa serce niczym trucizna. Wirtuoz słowa!
Dla takich książek warto czytać.
– Małgorzata Tinc, blog ladymargot.pl

• Maciej Siembieda to mój ulubiony autor i według mnie – jeden z najlepszych polskich pisarzy. Rozległa wiedza w połączeniu z łatwością wymyślania historii pozwala mu tworzyć epickie opowieści oszałamiające rozmachem i zaskakującym finałem. Tak jest i tym razem.
Mieczysław Gorzka

O autorze ebooka „Nemezis”:
Mimo że beletrystykę uprawia zaledwie od sześciu lat, Maciej Siembieda jest jednym z najpopularniejszych twórców powieści sensacyjnych w Polsce. Autor pięciu książek, których bohaterem jest ekspert od śledztw historycznych – Jakub Kania (• 444, • Miejsce i imię, • Wotum, • Kukły, • Kołysanka), z których dwie otrzymały nominację do nagrody Wielkiego Kalibru. W dorobku ma też thriller historyczny • Gambit, nominowany do tytułu Książki Roku 2019 portalu lubimyczytac.pl oraz polsko-grecką sagę sensacyjną • Katharsis, która zajęła trzecie miejsce w Plebiscycie Książka Roku 2022 lubimyczytac.pl w kategorii kryminał/sensacja/thriller. Do sześciu z książek zostały sprzedane prawa do ekranizacji.

Zanim Maciej Siembieda zadebiutował jako pisarz w wieku 56 lat, przez trzy dekady był reporterem skupionym głównie na śledztwach historycznych. Trzykrotnie otrzymał za nie nagrodę Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich (tzw. Polskiego Pulitzera). Znakiem rozpoznawczym Siembiedy jest budowanie opowieści na podstawie zdarzeń, które miały miejsce w rzeczywistości.

„Nemezis” – jak czytać ebook?
Ebook przeczytasz wygodnie w aplikacji mobilnej Publio na swoim smartfonie lub tablecie.
Masz czytnik ebooków (Kindle, PockeBook, inkBook itp.)?
Pobierz plik elektroniczny epub lub kindle mobi i czytaj tak, jak lubisz.
Przed zakupem możesz zapoznać się z darmowym fragmentem książki.