Victor Holmers to organiczny racjonalista i sceptyk. Gliniarz z zamiłowania i urodzony detektyw. Los bezustannie płata mu figle, obarczając zdumiewającymi przypadkami śledztw, podczas których jego zdrowy rozsądek zostaje wystawiony na próbę. W ostatecznym rozrachunku rozsądek zwycięża, wbrew zauroczonym irracjonalnością współpracownikom oraz na przekór poglądom młodej żony pogrążonej w oparach filozofii orientu.

Dziesięć historii z życia Holmersa stanowi krótki przegląd kilku lat jego zawodowej kariery: od błyskotliwego żółtodzioba, do pogodzonego z losem rutyniarza. W tym okresie, na przełomie lat 80-tych i 90-tych, zmaga się ze sprytnymi przestępcami, jak również z zawiłościami teorii prawdopodobieństwa.

Opowiadania zostały napisane i opublikowane w 1992/93 roku w czasopismach, o których nikt już nie pamięta. Internet jeszcze wtedy praktycznie nie istniał; nie było w powszechnym użyciu telefonów komórkowych, esemesów, empetrójek i innych gadżetów wyznaczających klimat obecnej epoki. PeCety ledwie rozpoczynały swoje panowanie, a papierosy można było palić gdzie dusza zapragnie. Polskę tamtych czasów charakteryzowało piętno politycznych przemian i przepychanek. Aby uniknąć odniesień do tej atmosfery, akcję umieściłem gdzieś w Ameryce. Nie tej rzeczywistej, lecz tej znanej z seriali, filmów i literatury, fascynująco odrealnionej.