Akcja „Romansu biurkowego...” toczy się w ciągu jednego roku w oddziale istniejącego w wirtualnej rzeczywistości banku, do złudzenia przypominającego biuro z historyjek Scotta Adamsa o Dilbercie, w którym pracę znalazł dorosły już Mikołajek z opowieści Sempé i Goscinnego.
Teksty publikowane były przez pięć lat w intranecie Banku Zachodniego WBK. Kiedy wiosną 2009 roku kryzys spowodował, że przestały się ukazywać, jedna z pracownic banku wysłała autorowi e-mail: : No, niestety, tego się właśnie obawiałam, że po kawie, herbacie, wodzie z dystrybutora, dofinansowanym kursie języka angielskiego itd... obetną także Pana felietony. Wielka szkoda L. (...) bo dla mnie jest to większa strata niż kawa, herbata, itd.”