Tytułowy pies, leżący w naprędce usypanej mogile, wisi jak fatum nad bohaterami opowiadań. Jeden z nich cofa się pamięcią do klatki bloku, w którym spędził dzieciństwo, i odwiedza swoich dawnych sąsiadów: złośliwą czarownicę, kulawego recydywistę o wielkim sercu, złowrogą karlicę, meliniarkę handlującą wódką....
Kolejne opowiadania to historie o telefonie komórkowym, który jest pantofelkiem Kopciuszka, fajce do haszyszu i złodziejach obdarowujących kolegów perfumami, butelce po oranżadzie, która przenosi 50 lat wstecz, nieznośnym bólu żołądka i aptekarce przypominającej bohaterkę filmu Almodovara oraz o dobrym dniu do umierania.
Historie opowiedziane przez Marcina Dygasińskiego łączy motyw losu, z którym mierzą się ich bohaterowie. Próbują wyprzeć przeszłość z pamięci, zrozumieć ją, odczarować lub wziąć górę nad tym, co wydaje się nieuchronne. Ale czy w ten sposób nie wyręczają własnego losu?