Takiej wizji przyszłości nie wykreowali dotąd najznakomitsi twórcy science fiction. Polska – ostatni bastion ludzkości, w roku 2057 musi stawić czoła ludziom, którzy chcieli być nieśmiertelni, ale najwyraźniej coś poszło nie tak…

A miało być tak pięknie, cudowny specyfik hamujący procesy starzenia i niwelujący skutki chorób miał zapewnić ludzkości nieśmiertelność. Niestety N-Gen posiada też przykre skutki uboczne. Otóż zażywający lek ludzie zamieniają się w zielone, żądne krwi istoty przypominające orków. Zniszczona zostaje technologiczna infrastruktura globu, tkanka społeczna rozpada się i przeobraża. Na szczęście nasze narodowe przywary, a zwłaszcza nieoceniona w tym przypadku kłótliwość, okazują się zbawienne. Udaje nam się uniknąć nieśmiertelności i jej efektów ubocznych. Twierdza Polska staje się ostatnią enklawą ludzkości. Dzielni woje doborowych oddziałów piechoty zmotoryzowanej, w tym batalionu „Orzeł Biały”, muszą stawić czoło nie tylko hordom zielonoskórych potworów, ale i swoim słabościom, w tym brakowi higieny, który szczególnie doskwiera sierżantowi… Ale nie uprzedzajmy faktów.

Orzeł Biały to pełna humoru alternatywna historia Polski.

 

„[…] i tak tsunami nieśmiertelności ogarnęło cały glob.

Cały?

No nie, nie cały. Było wciąż kilka wysp, gdzie rządy nie mogły się dogadać z narodem, zbyt wiele bowiem miały do stracenia. Tak się działo w Katarze, Arabii Saudyjskiej, Sudanie, Syrii i Korei Północnej, niejasna sytuacja była w RPA oraz Chinach, a już zupełny burdel panował w Polsce, bo w niej lewica kłóciła się z prawicą, lewacy z narodowcami, lesbijki z moherami, a geje ze skinami.

Polacy jednak, jak wiemy, całkowicie dają dupy w czasach pokoju, jeśli natomiast chodzi o wojnę, nie mają sobie równych”.

 

Orzeł Biały to, podobnie jak Szczury Wrocławia Roberta Szmidta, eksperyment literacki. Autor ogłosił, że pracuje nad powieścią i że jeśli ktoś chce w niej wystąpić, powinien ciekawie się zaprezentować. Zgłosiło się blisko sto pięćdziesiąt osób, prześcigając się pomysłowością i twórczym podejściem do tematu. Nie pogardzili tą przygodą także znani pisarze - Robert Szmidt, Witold Jabłoński, Magdalena Kozak, Michał Cholewa, Arkady Saulski czy Simon Zack. Internauci garnęli się do każdej roli, przede wszystkim jednak do postaci negatywnych i marnie kończących… O tempora, o mores