Rozprawie o metodzie Kartezjusza – dziele pod wieloma względami przełomowym w historii filozofii nowożytnej – pada niby to niepozorna wzmianka o Kanibalach. W początkach XVII wieku termin ten natychmiast przywoływał szereg dobrze ugruntowanych w myśli europejskiej problemów: Czy rodzaj ludzki jest jeden? Czy rozum jest powszechny? A może nasze poznanie zawsze ma charakter kulturowy? Albo czy wychowanie pośród Kanibali uczyniłoby z nas Kanibali? Czy to klimat, czy raczej społeczeństwo nas kształtuje? Wreszcie, co począć w obliczu narastającego sceptycyzmu tak w dziedzinie wiedzy, jak moralności?

By zrozumieć rolę Kanibali w Rozprawie na tle historycznego kontekstu, którym jest epoka europejskiej ekspansji w „Nowym Świecie”, cofamy się ku narodzinom tej idei i obserwujemy kolejne stadia jej rozwoju. Śledzimy, jak wraz z próbami jej opisu słowa odrywają się od rzeczy, a filozofowie coraz bardziej odczuwają ciężar swego umiejscowienia – osadzenia w partykularnej kulturze ówczesnej Europy. Być może to dlatego jedynym ratunkiem przed Montaigne’owskimi ruchomymi piaskami, który Kartezjuszowi przychodzi na myśl, jest wyrwanie filozofii z kulturowego gruntu i reterytorializowanie jej w czystym podmiocie?