Był tam, gdzie kierowcy w jednej ręce trzymali kierownicę, w drugiej karabin. Gdzie jakiekolwiek reguły obowiązywały tylko przez krótką chwilę, kiedy akurat przejeżdżał amerykański patrol. Mariusz Zawadzki jest jedynym polskim dziennikarzem, który widział Irak w czasach katastrofy. Oglądał go z dwóch stron: z okien amerykańskich wozów pancernych, ale też z perspektywy zwykłych Irakijczyków. Wpadł na bombę na środku pustyni, cudem wymknął się bojownikom Armii Mahdiego, którzy chcieli porwać go dla okupu i udawał badacza Biblii, żeby przekraść się do baz kurdyjskich partyzantów w wysokich górach. „Nowy wspaniały Irak” czyta się momentami jak powieść sensacyjną, ale ta książka jest czymś więcej – pasjonującą historią o tym, jak dwa zachodnie imperia, brytyjskie i amerykańskie, stworzyły Irak, potem próbowały go ulepszać i zmieniać zgodnie ze swoimi standardami. To opowieść o Winstonie Churchillu, który uważał, że stosowanie gazów bojowych przeciw niecywilizowanym plemionom jest bardzo pożyteczne, i o George’u W. Bushu, który uwierzył doradcom, że można stworzyć nowy, wspaniały Irak.