Opowiadanie obyczajowe. Maja postanowiła zostać rzeźbiarką, choć to nie do końca podobało się rodzicom. Siła jej woli zwyciężyła, a po pierwszych zajęciach ugruntowała się w niej pewność dobrego wyboru wybranego przez nią zawodu. Miała pomysły zadziwiające nawet profesorów. Potrafiła dostrzec w bryle nic nikomu nie mówiącego kamienia potencjał materiału na rzeźbę. Zafascynowana oddaniem ruchu w rzeźbie poprzez żmudne zajęcia dążyła do doskonałości. Z każdą pracą było coraz lepiej. Najbardziej odpowiadał jej marmur.

 

Jak to u Pana Lejdwarda, język jest mocno opisowy i specyficzny, ale dzięki niemu właśnie odczuwa się świetnie atmosferę tamtych czasów, lat siedemdziesiątych XX w. Dla wielu czytelników będzie to znowu fantastyczna podróż w czasie. Ale czy bohaterce uda się osiągnąć sukces w swojej profesji przy takim talencie?