Pamiętacie Borisa Reitschustera – niemieckiego dziennikarza mieszkającego na stałe w Rosji – który przez wiele lat zmagał się z tamtejszą rzeczywistością, a swoje śmieszne i straszne doświadczenia opisał w bestsellerowych felietonach "Ruski ekstrem. Jak nauczyłem się kochać Moskwę"? Teraz powraca z nowym zbiorem słodko-gorzkich opowieści!

Tak samo zabawny, wciąż uroczo naiwny, z jeszcze większym zapałem tropi absurdy i szaleństwa postsowieckiej codzienności, tym razem jednak jest już bardziej wnikliwy i krytyczny wobec władzy, odważniej zagląda pod podszewkę rosyjskiego świata. Dzięki temu zza żartobliwych, chwilami surrealistycznych historii wyłania się wielobarwny obraz państwa rządzonego przez Władimira Putina.

Kiedy większość Rosjan zapada na śpiączkę alkoholową? Czego boją się wszechpotężni oligarchowie? Czy to możliwe, by system przepustek przyczynił się do rozpadu ZSRR? Czy ulubionym napitkiem Stalina była woda mineralna? Co może grozić za pisanie o kolorze włosów rosyjskiego prezydenta? Jak wpaść w trans w moskiewskim metrze? Czy opłaca się wygrać Muzyczny Konkurs dla Więźniów „Czerwona Kalina”? Czy da się uszczelnić rakietę beretem? W jaki sposób moskiewscy policjanci odróżniają korespondenta zagranicznego od nielegalnego emigranta? Jak z rosyjskiego dżentelmena zmienić się w niemieckiego gbura?

Boris Reitschuster nie mieszka już w Moskwie, wrócił do Niemiec. Co wynikło z jego miłości do przybranej ojczyzny? Czy przerosły go „codzienne skoki adrenaliny, absurdalne zamachy na system nerwowy i perwersyjne ataki na zdrowy rozsądek”? Czy ruski ekstrem okazał się jednak nie do zniesienia? Warto poszukać odpowiedzi w książce.