39,9 to zapiski dojrzałej kobiety, której towarzyszy stałe poczucie wyobcowania. Opowiadają o przekraczaniu granic pomiędzy młodością a starością, opisują pogmatwane stosunki rodzinne bohaterki - rozliczenie z nieżyjącą matką, drobne konflikty domowe, relacje z mężem, dziećmi i przyjaciółmi. Jest też refleksja nad późno odkrytym żydowskim pochodzeniem. Dziennik nie skupia się jednak tylko na sferze prywatnej, bohaterka śmiało wyraża opinie na temat wydarzeń politycznych, wiadomości telewizyjnych i prasowych, przeczytanych lektur. Pisane z niezwykłą szczerością, miejscami z niemałą dawką ironii „gorączkowe” notatki nie unikają współczesnych tematów tabu, takich jak powszechnie obowiązujący kult młodości i ciała czy chirurgiczne odcinanie się od starości.

Powieść Moniki Rakusy nie opowiada o zmarszczkach i tłuszczyku (choć o nich też). Opowiada o dziecięcych i młodzieńczych traumach. O konsekwencjach odkrycia żydowskiego dziedzictwa. O próbach przymierzenia się do wyznaczonych przez świat ról: żony, matki, wyzwolonej kobiety. 39,9 to antybaśń o Śpiącej Królewnie. Nagle - choć bez udziału królewicza - przebudziła się. Po to, by zaakceptować własną dojrzałość z jej wszystkimi niedoskonałościami, by pogodzić się ze sobą i odzyskać kontrolę nad własnym losem.

Piotr Bratkowski