Ten dziennik jest właściwie dziwny. Piszę go już tak długo, że nie umiem myśleć o Was inaczej niż jak o bliskich, a jednocześnie nie mogę Wam powiedzieć wszystkiego. Wszystkiego? Co ja piszę!? Co najmniej 40 procent tego, co myślę i przeżywam, nie mogę ujawnić, bo byłoby nietaktowne, okropne. Jestem w moich zapiskach szczera i impulsywna, choć pilnie strzegę kilku granic, które sobie sama wyznaczyłam. – pisze Krystyna Janda, "artystka multimedialna", w pamiętniku prowadzonym od kilku lat na stronie . Wybór z jej zapisków, obejmujący okres od września 2000 do września 2003, raz jeszcze dowodzi ogromnej wrażliwości, ciekawości świata, zmysłu obserwacji, otwartości, a zarazem poczucia humoru i autoironii autorki. Anegdoty z polskiego świata filmowo-teatralnego przeplatają się tu ze sprawozdaniami z produkcji domowych przetworów, cytaty z filozofów z fragmentami horoskopów, ulubione wiersze z przepisami na śledzie w migdałach... ł to lektura pełna ciepła, a zarazem celnych obserwacji i intelektualnych niespodzianek, promieniująca zgodą na życie, we wszelkich jego przejawach.