Mam propozycję mówi. Zapach jego potu jest lekko słodki, jak mango. Oczywiście pije moją kawę, przestałam już z tym walczyć. Godzina za trzy. Trzyma rękę opartą na biurku, nachyla się lekko do mnie. Opieram brodę na dłoni i patrzę w parę zadziornych, brązowych oczu. Bełkoczesz. Zabieram mu mój kubek i wypijam łyk. Lubię drania, w tym wszystkim nie da się go nie lubić. Zostanę do zawodów. Patrzę, jak bezczelnie dobiera się do mojej kanapki, nadgryzionej. Wcześniej ukradł mi wafelka. Trzy godziny z dzieciakami za godzinę z tobą wyjaśnia i z lekkim wstrętem otwiera kanapkę. Patrzę, jak wyciąga ogórka i odkłada go, jakby był toksyczny, zamyka ją i gryzie. O czym ty mówisz? Zaskakuje mnie. Ten miesiąc kosztował majątek, jego treningi kosztują majątek. Dzieciaki pokazały mi film, jak tańczysz. Poszperałem. Wiem, kim jesteś i jak tańczyłaś. Odkłada skórkę i nachyla się do mnie, nasze nosy prawie się dotykają. Pierdolę to, że nie masz nogi. Chcę z tobą tańczyć. Po co? Odsuwam się, czuję się złapana w pułapkę. Bo mam taki kaprys. Wstaje i wkłada kurtkę. I tak, to będzie szantaż. Tańczysz ze mną albo mówisz dzieciakom, że mogłem zostać, ale się nie zgodziłaś." Życie nigdy nie rozpieszczało bohaterki tej historii, ale też wielokrotnie tańczyła na krawędzi. W momencie, w którym wydawało jej się, że poukładała sobie życie, miała wypadek. Straciła nogę. Dla tancerki to koniec świata, prawda? Na szczęście ona miała dla kogo żyć wychowankowie z Domu Dziecka nie pozwolili jej wpaść w depresję. Czy trener z zewnątrz, który ma jej pomóc przygotować dzieciaki do zawodów tanecznych, sprawi, że znów zatańczy? Czy mężczyzna rozpali w niej ogień? Taniec jest jak seks, a pozytywka dalej wiruje, mimo że rozbita.