Swój debiutancki tomik Obol Adam Waga wydał jako siedemdziesięciolatek i od tej pory publikuje regularnie, a jego dojrzała, osobista i refleksyjna liryka doczekała się – słusznie – uznania: trzy poprzednie tomy (Chromając, Samosiew i Ułomki) były nominowane do Nagrody Poetyckiej im. K.I. Gałczyńskiego Orfeusz.

Na najnowszą książkę Wagi składa się dwadzieścia dziewięć wierszy i jeden tekst prozatorski. Znajdziemy tu najwyższej próby poezję religijną i filozoficzną, wiersze poświęcone przemijaniu i odchodzeniu, a także dwa pełne ciepła teksty adresowane do, jak można się domyślić, najmłodszych członków rodziny autora. Z kolei „szczypta prozy” zatytułowana Kosa życia stanowi świetne dopełnienie lirycznej części tomu – jest to wspomnienie z młodości, w którym powracają postacie ojca i brata poety.

W postawie poetyckiej Adama Wagi wyróżnia się cenne połączenie dwóch cech: mądrości i pokory. Te teksty niekoniecznie błyszczą, ale za to – nomen omen – ważą.