Adam Waga z przekorą, przenikliwością, ale też z darem celnego nazywania najważniejszych spraw związanych z życiem i śmiercią zwraca się do bliskich i do samego siebie, często przywołując duchowych mistrzów, ale też odnosząc się do ważnych lektur. Mierzy się też z zagadnieniami starości, gasnących sił, komplikującego się świata.

W zbiorze trzydziestu wierszy obok dialogu z Norwidem znajduje się proste przesłanie dla wnuczki – po zadumie nad śmiercią następuje pochwała egocentryzmu. Z biegiem lat człowiek nieuchronnie konfrontuje się z własną eschatologią, a jako poeta – dodatkowo z sensem własnej poezji. Ale kiedy tylko, tak jak Waga, pisarz obdarzony jest „wstydem literackim”, to nigdy nie pisze „o byle czym” i „byle jak”. I wciąż na nowo zaskakuje bogactwem przemyśleń i przeżyć.