Książka bardzo niepoprawna politycznie. Do czytania tylko dla odważnych! Wydany w 1900 roku antyfeministyczny i antykobiecy klasyk. Autorzy uważają, że kobiety są wyraźnie głupsze i mniej twórcze niż mężczyźni, że ich podstawową rolą jest rodzenie i wychowywanie dzieci oraz służenie mężowi, a podstawowym zainteresowaniem upiększanie się i plotkowanie.

Choć od opublikowania tej książki minęło już ponad sto lat, to wciąż wzbudza ona żywe emocje. Zapewne dlatego, że choć kobiety uzyskały już wiele, to walka o ich pełne równouprawnienie, albo wręcz o przejęcie przez nie całej władzy i pieniędzy (co postulują najbardziej radykalne feministki), wciąż trwa.

Książka była męską odpowiedzią na ruchy feministyczne, które na przełomie XIX i XX wieku zaczynały odgrywać w Europie coraz większą rolę. Jej autor chciał się sprzeciwić narastającej emancypacji kobiet. Ich chęci do kształcenia się na wyższych uczelniach. Ich chęci do, generalnie rzecz biorąc, równouprawnienia z mężczyznami.

Postawa dr Möbiusa może być wzorem dla tych naukowców, którzy boją się publikować a czasem nawet w ogóle podejmować badań dotyczących tematów drażliwych, których wyniki mogłyby być w sprzeczności z tak zwaną poprawnością polityczną. Po opublikowaniu swej książki dr Möbius był bardzo ostro krytykowany ale przecież nie odwołał swych tez (inna sprawa czy były one słuszne).

Tekst jest arcyciekawym, bogatym w wielorakie smaczki, dokumentem ówczesnej epoki.